Poniżej znajdują się spoilery z „Człowieka-wilka”.

Historie o stworzeniach częściowo zwierzęcych i częściowo ludzkich sięgają początków ludzkości. Od razu można pomyśleć o włochatym Enkidu, bestialskim rywalu, który stał się przyjacielem króla Gilgamesza ze starożytnego mezopotamskiego eposu. Jednakże, jeśli chodzi o wilkołaki, nasze współczesne wyobrażenia o tych stworzeniach pochodzą prosto z Hollywood. Pierwszym dużym filmem o wilkołaku był horror Stuarta Walkera z 1935 roku „Wilkołak z Londynu”, który przedstawił wiele z tego, co współczesna publiczność popowa kojarzy z Człowiekiem-Wilkem. Bohaterem „Londynu” był brytyjski botanik dr Glendon (Henry Hull), który odkrył na wzgórzach Tybetu rzadką roślinę o księżycowym kwiecie… w samą porę, by zostać ukąszoną przez tajemniczą bestię Was.

Po powrocie do Londynu dr Glendon dokonał szeregu odkryć. Po pierwsze, dowiaduje się, że wilkołaki istnieją naprawdę. Odkrył również, że zmieniają się one w okolicach pełni księżyca. Odkryta przez nich roślina jest antidotum, a „wirus” wilkołaka może zostać przeniesiony przez ugryzienie. Odkrywa również, że wilkołaki trzeba zabijać każdej nocy, w przeciwnym razie nie będą mogły ponownie przemienić się w ludzi.

Zatem od samego początku wilkołaki były wyjątkową mieszanką nauki i magii. W ślinie wilkołaka jest coś, co „zaraża” ofiarę, powodując, że sama staje się wilkołakiem, ale wilkołactwo jest również ściśle powiązane z pełnią księżyca i klątwą zabijającą. Te tropy zostały utrwalone w klasyku George’a Wagnera z 1941 roku „Człowiek-wilk” z Lonem Chaneyem Jr. Film ten przedstawiał także infekcję wilkołaka przenoszoną przez ukąszenie, ale także romantyczną klątwę, pełnię księżyca i ciekawe mistyczne symbole. Film ten stał się kanoniczny w dziedzinie horrorów, a Wilkołak jest jednym z mistrzów Uniwersalnych Potworów.

Nowy film Leigha Whannella „Człowiek-wilk” jest studyjnym wznowieniem filmu Wagnera i wydaje się odchodzić od tradycyjnych elementów „Klątwy”. Tym razem klątwa jest czymś więcej niż metaforą.

W nowym Wilkołaku klątwa jest metaforą

„Człowiek-wilk” opiera się na życiu Blake’a (Christopher Abbott), który wychowywał się w odległej chatce w Oregonie przez ojca, który był zwolennikiem przetrwania. Ojciec Blake’a krzyczał na niego i krytykował, nieustannie ostrzegając chłopca, że ​​las jest niebezpieczny i że aby przeżyć, musi nauczyć się strzelać z broni palnej. Jej ojciec nie stosuje przemocy fizycznej, ale ma temperament. Jako dorosły Blake przeprowadza się do dużego miasta i osiedla się z żoną (Julia Garner) i córką (Matilda Firth). Kiedy umiera jej ojciec, Blake zostaje wezwany z powrotem do chaty w lesie, aby odebrać ją jako spadek. Jego rodzina niechętnie zgodziła się dołączyć i zapakowała rzeczy do furgonetki do przeprowadzki na długoterminowy pobyt w Oregonie. Naturalnie, kiedy przybywają… coś… jest ukryte w lesie.

Istnieje coś takiego jak człowiek-wilk. Jest to stworzenie, z którym Blake spotkał się w dzieciństwie i wspomina historie turysty, który zabłądził w lesie w 1995 roku i zaraził się „gorączką górską”, w wyniku czego umarł na wolności, zamienił się w mięso. Potwór je. Historie o gorączce górskiej przypominają również lokalny mit Pierwszego Narodu o magicznym stworzeniu noszącym „twarz wilka”.

Blake zostaje ugryziony przez Wilkołaka na początku swojej podróży i jego wilcza przemiana rozpoczyna się niemal natychmiast. Nie ma w tym żadnego mitu, żadnej magii, żadnego związku z pełnią księżyca. Jeśli chodzi o dramat filmowy, klątwa Człowieka-Wilka jest całkowicie organiczna. Jeśli istnieje klątwa, to ma ona charakter alegoryczny i symbolicznie przedstawia klątwę zaniedbanego i pełnego przemocy wychowania w dżungli, którego Blake doświadczył jako chłopiec.

współczesna klątwa

Szczerze mówiąc, dobrze, że „Człowiek-wilk” usunął magiczną „klątwę” z etosu wilkołaka, gdyż zawsze zawierał on element rasistowskiej ksenofobii. „Wilkołak z Londynu” opowiadał o białym mężczyźnie badającym niebezpieczeństwa obcych Tybetu. „The Wolf Man” opowiadał o białym człowieku, który odkrywa obce zagrożenie dla narodu romskiego. W wielu innych filmach o wilkołakach stworzenie to jest klątwą sprowadzoną na świat kaukaski przez magię Pierwszego Narodu. Wiele z tych filmów o Człowieku-Wilku przedstawia świat, w którym biali ludzie są bezpieczni w miastach i gdzie wszystkie magiczne klątwy wynikają z zagrażających „kultur obcych”. Jest w tym ukryty nurt ksenofobii.

W „Człowieku Wilku” jest element mistycyzmu Pierwszych Narodów – opisany powyżej element „twarzy wilka” – ale nie jest on wyraźny i nie wyjaśnia, skąd wzięła się choroba Człowieka-Wilka. Zamiast tego uważa się, że „gorączka górska” ma pochodzenie w 100% biologiczne i rozprzestrzenia się przez rany. „Człowiek-wilk” Whannella to świecki film o potworach, odrzucający zarówno magię księżyca, jak i lęki innych kultur. Zamieniając „klątwę” w coś w rodzaju alegorii, (oczywiście) czyni to historię bardziej interesującą dla szerszej, świeckiej publiczności.

Whannell, jak zapewne wiedzą fani horrorów, wyreżyserował także wznowienie „Niewidzialnego człowieka” w 2020 r., a oba jego filmy o neo-potworach nawiązują do części tytułu „Człowiek” równie mocno, jak w „Niewidzialnym” i „Wilk”. . „Niewidzialny mężczyzna” opowiada o prześladowcu, który próbował znęcać się emocjonalnie i fizycznie nad jedną ze swoich dziewczyn i trzymał ją w niewoli w swoim domu. „The Wolf Man” również przejmuje bardzo tradycyjnie męski element amerykańskiej kultury – łowiectwo i survival – i zamienia go w coś zwierzęcego. To mądre podejście.

„Człowiek-wilk” już w kinach.

Source link